motywacja,
Dlaczego w takim razie
nie zawsze wychodzi? Co sprawia, że motywacji starcza nam na krótko?
Jak się (z)motytować i jak powstają nawyki? (cz. 1.)
Niezależnie od tego czy
chodzi o zdobycie pracy, trzymanie diety, regularne treningi czy
posprzątanie w szafie, tym, co warunkuje nasze wykonanie zadania
jest motywacja (albo jej brak) :)
Zacznijmy od zadania
sobie pytania: czy wiesz, co Ciebie motywuje? Może wydawać się ono
banalne ale warto się chwilę zastanowić nad tym, jak to wyglądało
z nami do tej pory. Czy do ćwiczenia
motywuje nas nagłe skurczenie się ulubionych spodni, towarzystwo
przyjaciela na siłowni i wspólne robienie masy czy może
udowodnienie tej podłej lafiryndzie z biura obok, że wcale nie jest
najlepszą szprychą w mieście? :D
Wzorce motywacji są następujące *:
- Potrzeba przynależności – najlepiej podtrzymywaną możliwością współpracy i przebywaniem w grupie o podobnych celach. W takim wypadku dobrze jest znaleźć towarzystwo do wspólnego działania, np. zabrać przyjaciółkę na basen albo najlepszego kumpla na krav magę.
- Potrzeba władzy – konieczna jest nam potrzeba kontroli i zwierzchnictwa nad innymi. Jeśli motywuje nas władza, możemy na przykład zorganizować grupę do wspólnej nauki języka i pokierować ich organizacją.
- Potrzeba osiągnięć – potrzebujemy wyzwań oraz bonusów i pochwał. Dobrze jest na przykład porozmawiać z domownikami i wyjaśnić im, że byłoby bardzo miło usłyszeć, jeśli zauważą pierwszy ubytek na wadze albo pierwszy zarys mięśnia :)
Dobrze jest też nie
rozbijać motywacji na wiele czynników. Im prostsza motywacja, tym
lepiej, ponieważ wiele czynników potrzebnych do działania sprawia, że zmniejsza się ich rola i coraz mniej wierzymy, że działanie to
ma faktycznie jakiś sens. Dlatego też jeśli postanawiamy ćwiczyć
codziennie, to ćwiczymy codziennie, a nie wtedy, kiedy mamy ochotę,
mamy 3h wolnego, świeci słońce a szef był dla nas miły ;)
Motywację będę tu
rozpatrywać raczej w kategoriach motywacji wewnętrznej, czyli tej,
której nie powodują czynniki zewnętrzne, jak głód czy strach,
tylko nasza własna wola :) Można ją postrzegać w kategoriach
pobudzenia do działania, im te emocje są silniejsze, tym silniejsza
jest też sama motywacja.
Prawdopodobieństwo wytrwania w naszych zamiarach zależy od **:
- Oczekiwania osiągnięcia celu (czy będzie to korzystne? Czy przyniesie oczekiwane efekty?)
- Osobistą wartość celu (jak ważne jest dla Ciebie to, żeby się udało? Jak bardzo Ci na tym zależy?)
Z kolei oczekiwania te
zależą od naszego przekonania na temat tego, czy jesteśmy w
stanie kontrolować własne życie, czy mamy wpływ na to, co się
dzieje. Wiadomo nie od dziś, że poczucie kontroli nad jednym
aspektem w życiu pomaga rozszerzyć ten wpływ także na inne,
natomiast kiedy coś nam się sypie, lawinowo idzie za tym chaos na
innych polach.
Jeśli mamy to poczucie
kontroli umiejscowione wewnętrznie, wiemy, że nasze sukcesy i
klęski są głównie naszą zasługą. Umiejscowienie zewnętrzne
zaś sprawia, że wierzymy, że to, co się nam przydarza, to kwestia
pecha, szczęścia albo np. dobrego humoru szefa. Dlatego też, jeśli
chcemy wypracować w sobie jakiś dobry, zdrowy nawyk, należy uwierzyć w siebie i skupić
się na uświadomieniu sobie, że to MY decydujemy o tym, czy w nim
wytrwamy czy nie.
Pocieszającym jest fakt,
że mózg potrzebuje tylko około dwóch tygodni, żeby zaprogramować
nowy nawyk. Czyli 14 dni bez palenia programuje niepalenie, 14 dni
diety – tryb dietowy, 14 dni treningów – że mózg odbierze to
jako nowy schemat działania. To chyba nieprzesadnie długo? :)
* David McClelland
** Julian Rottet
Nominowałam Cię do Liebster Blog ;)
OdpowiedzUsuńhttp://jazielona.blogspot.com/2013/05/moj-pierwszy-raz-d-zadowolona_29.html
bardzo lubię Twojego bloga ;D czytam namiętnie każdy wpis ;P
Ojej, dziękuję :D
OdpowiedzUsuńZupełnie szczerze spłonęłam rumieńcem :))