paleo

Dieta Paleo czyli powrót do korzeni

13:39 HappyGoLucky 20 Comments

Czy słyszeliście o diecie Paleo?

Tak naprawdę nie jest to dieta w znaczeniu kuracji odchudzającej ale ludzie bardzo często (i dużo) na niej chudną.Polega ona z grubsza na tym, żeby jeść tylko to, do czego ludzki organizm został przystosowany ewolucyjnie, czyli wszelkiego rodzaju mięsa, jaja, ryby, owoce, warzywa, orzechy itp. oleje raczej zwierzęce (!) niż roślinne (np. tran), wyjątkiem jest min. oliwa z oliwek, olej kokosowy i lniany.

Nie liczymy kalorii, jemy, kiedy jesteśmy głodni.

Prawdziwym wyzwaniem jest fakt odrzucenia skrobi (pieczywo, ryże, kasze, warzywa strączkowe itp.) i nabiału jako produktów stosunkowo nowych w diecie homo sapiens i wprowadzonych do niej sztucznie.






Nie znalazłam w zasadzie głosów krytycznych na jej temat (z wyjątkiem osób, które przeczytały gdzieś, że skoro odżywiamy się, jak ludzie pierwotni, to na pewno każą im jeść surowe mięso ;)) ), same zachwyty i opisy doskonałego samopoczucia, wyleczenia z przewlekłych chorób, ogromnego przypływu energii (po około dwóch tygodniach, kiedy organizm przestawi się na nowy tryb, w pierwszych dniach głód węglowodanów może dokuczać) i znacznych spadków wagi.

Pomocny przy decydowaniu co (nie) jest dozwolone może okazać się doskonały przewodnik: 


Muszę go wydrukować :D

Kupiłam też książkę Loren Cordain i przetestuję na sobie.



Trochę się boję tego obciecia wegli ale ludzie, którzy odżywiają się w ten sposób mówią (w tym znajomy trener od crossfitu, odżywiający się w ten sposób), że jak organizm się już przestawi, to nie ma najmniejszego problemu z czymkolwiek a energii jest wręcz nadmiar i ciężko jest spać ponad 6 godzin na dobę :)

I żeby nie było, że to sama surowizna i je się sałatę, zagryzając kiełkami - przykładowe danie (Muffiny z http://nomnompaleo.com):




Ciekawe linki:

Co myślicie? :)

20 komentarze:

Jak podejść mózg na diecie (i nie tylko)?

14:43 HappyGoLucky 2 Comments

Dasz radę?
Jesteś w stanie oprzeć się pokusie?

Naukowo dowiedziono, że w momencie kryzysu woli, znacznie lepiej jest motywować się pytaniami, niż sloganami. Okazuje się, że nasze mózgi i motywacja działają znaczniej efektywniej i lepiej poddają się naszej kontroli, kiedy stają w obliczu zwrotów typu:

Dam radę?
Czy uda mi się to zrobić?

niż zdań twierdzących, w stylu:

Uda mi się!
Na pewno dam radę!

Na czym polega sekret? Może po prostu umożliwia to nam weryfikację podejścia, ponowne rozpatrzenie swoich celów oraz odpalenie motywacji i wiary w siebie :)



Kolejnym przydatnym w odchudzaniu narzędziem jest... wyobraźnia :)



Często na diecie wyobrażamy sobie ulubione dania. Ich kolor, zapach, teksturę. Do ust napływa ślinka,  z brzucha dobiega posępny pomruk i sens pozostawania na diecie staje się nagle mocno wątpliwy.

Z badań wynika jednak, że takie wyobrażenia można wykorzystać także na własną korzyść. Okazuje się, że ochotnicy, którzy mieli wyobrażać sobie spożywanie pokarmu, zjadali go później znacznie mniej, niż przedstawiciele grupy, która ograniczyła się do fantazji na temat samego wyglądu czy zapachu potrawy. Najwyraźniej mózg nie do końca odróżnia faktyczną czynność jedzenia od jego wyimaginowanej wersji, dzięki czemu ośrodki głodu czy nagrody zostają przynajmiej częściowo zaspokojone całkiem bez wyrzutów sumienia.

Warto spróbować?
Dacie radę? :)

2 komentarze: