Ania
Jako dziecko byłam pączkiem. I to takim solidnym, dobrze wysmażonym pączuchem ;) Na szczęście dość pyskatym przy okazji ale i tak łatwo sobie wyobrazić, że bycie pączkowym dzieckiem nie należy do przyjemności ;)Na szczęście moi mądrzy rodzice od wczesnych lat wysyłali mnie na najróżniejsze zajęcia sportowe. Dzięki temu, zaszczepili we mnie zainteresowanie sportem i sądzę, że nie pozostało to bez wpływu na to, że w późniejszym wieku dużo szybciej wyrabiała mi się kondycja i ciało dobrze reagowało na treningi.
W życiu zdążyłam już spróbować m. in.:
- gimnastyki artystycznej
- gimnastyki akrobatycznej
- tańca towarzyskiego
- dancehallu
- salsy
- bachaty
- kizomby
- tenisa
- pływania
- joggingu
- spinningu
- pole dance
- ćwiczeń siłowych
- pilatesu
- jogi
- treningów interwałowych
- licznych form fitnessu
- tenisa
- callaneticsu
- ćwiczeń z płytami: od Pump it Up przez płyty Ewy Chodakowskiej po mordercze Insanity!
i innych :D
O większości z nich na pewno będą pojawiać się sukcesywnie notatki i recenzje :)
Z czasem, dzięki sportowi i niezliczonym (głównie beznadziejnie głupim) dietom, udało mi się wylaszczyć i w wiek nastoletni wkroczyłam, przypominając już bardziej gazelę, niż pączka :D
Niestety z czasem mocno posypały mi się hormony (odstawienie pigułek po 8 latach brania), a waga zaczęła rzucać pod moim adresem oszczerstwa i pomimo ćwiczeń i zdrowego odżywiania, urosłam o solidne 8 kg. Od pewnego czasu jest już trochę lepiej, gospodarkę hormonalną udało się wstępnie ogarnąć, więc czas wrócić do dawnej formy, zostało jeszcze parę centymetrów do zgubienia - najchętniej w Waszym doborowym towarzystwie :)
Zależy mi na tym, żeby:
- stracić w obwodach (jak wiadomo, kilogram kilogramowi nie równy)
- być silną i gibką (najlepsze uczucie na świecie <3)
- ujędrnić ciało
0 komentarze:
Nowe komentarze są niedozwolone.