Postanowienia noworoczne

21:31 HappyGoLucky 0 Comments



Kilka lat temu pracowałam w klubie fitness. W ciągu roku można było zawsze wyszczególnić okresy, w których klientek było najwięcej (okres przedwakacyjny Jak ja będę wyglądać w bikini?, okres powakacyjny Jezu, jak ja wyglądałam w bikini?!). Ale co roku największy był przypływ POSTANOWIEŃ NOWOROCZNYCH.

No to pora na moje! Oczywiście z tyłu głowy mam wielkie hasła SCHUDNĘ, ZOSTANĘ GIĘTKĄ JOGINKĄ i WŁOSY MI UROSNĄ DO PASA, ale postanowiłam zdecydować się na mniejsze kroki i naprawdę zrobić coś dla mojego zdrowia.


Nie jestem zwolenniczką wypijania hektolitrów wody dziennie (wody też można wypić za dużo, serio), ale widzę sama po sobie, że piję jej dużo mniej niż kiedyś. W tym roku postanowiłam wypijać ok. 6 szklanek wody dziennie (oczywiście nie liczę do tego herbat czy soków owocowych).


Oglądałyście Supersize vs. Superskinny? To moje odżywianie przez ostatnie pół roku. Biję się w pierś, bo ogromnie zaniedbałam jedzenie, na przemian maniakalnie trzymając się diety, a potem 3 dni jedząc chipsy i ciastka. Widzę ogromne zmiany, już nie tylko zewnętrzne, ale i wewnętrzne - od kilku miesięcy jestem wiecznie wyczerpana i najchętniej bym po prostu leżała na kanapie (posypując się czipsami).

W teorii moje BMR czyli zapotrzebowanie kaloryczne, to około 1700 kalorii. Optymalnie chciałabym jeść około 1400 kalorii - wszystkie posiłki zamierzam wprowadzać do aplikacji na telefon (ja korzystam z Lifesum na iOS), żeby mieć nad tym jakąś kontrolę.

W moim przypadku dochodzi jeszcze wyeliminowanie niektórych produktów - od kilku lat przepycham się z zaburzeniami odżywiania i są rzeczy (np. chleb), których w domu zwyczajnie nie mogę mieć, bo stanowią zapalnik.


Mam problem, żeby zmusić się do wyjścia na siłownię i regularnego sportu. Dlatego rok zaczynam z wyzwaniem - do 31 grudnia 2018, muszę dobić do 3 milionów kroków - to około 10 tysięcy kroków dziennie. Moje kroki mierzy aplikacja Health (wbudowana aplikacja na iPhone).  Jak to zrobię? Na początek zacznę wysiadać wcześniej z tramwaju. Zaczynam od lekkiego ograniczenia komunikacji miejskiej i siedzenia na tyłku. Czyli: rano w drodze do pracy i po południu w drodze do domu będę wysiadać 2 przystanki wcześniej i iść na piechotę. No i rezygnuję z windy! Pracuję na 5 piętrze, więc trochę sobie pochodzę :)
O 10 tysiącach kroków i tym jak je rozplanować można poczytać TU.


Teraz trochę pokarmu dla głowy - jak zwykle okazuje się, że drobiazgi mogą mieć ogromny wpływ na jakość snu. Co chcę wprowadzić do swojego życia? Kilka zasad:

Łóżko służy do spania. Wylegiwanie się na nim w ciągu dnia, leżenie godzinę przed zaśnięciem, nauka do sesji na łóżku - to wszystko sprawia, że mózg przestaje postrzegać je jako miejsce relaksu i regeneracji.

Żarciu na noc mówimy nein. Od lat wiemy wszyscy, że zasada "nie jeść po 18" to bzdura, ale ostatni posiłek powinniśmy spożyć około 3 godzin przed snem. Dlaczego? Bo organizm zamiast się wyciszyć przed snem, zabiera się pełną parą do trawienia.

Zgaś światło! Inwestuję w tym roku w maseczkę na oczy do spania, bo jakiekolwiek światło kiedy zasypiam, doprowadza mnie do szału. Wyłącz ten komputer, telewizor i lampki choinkowe. Jutro obudzimy się wyspane :)

Ja potrzebuję 10 godzin snu i koniec. Przy tym uwielbiam wstawać rano, być wcześniej w pracy, wcześnie się uczyć. Dla mnie optymalną godziną, o której powinnam być w łóżku jest 21 i tego spróbuję się trzymać.


W tym roku wyłączam Netflixa podczas jedzenia. To dodatkowy element związany z ED - nie skupiając się na jedzeniu, jestem w stanie pochłonąć dużo więcej niż naprawdę potrzebuję, a potem tracę kontrolę. Koniec z serialem do obiadu i youtube'm do śniadania.


Mój plan zakłada 1 łyżkę oleju z czarnuszki i suplementację witaminą D. W zeszłym broku brałam Misie na włosy i zastanawiam się nad kupieniem nowego opakowania - na pewno chcę dorzucić coś na włosy.


No to kto ze mną? Niżej zebrałam moje postanowienia (kliknij obrazek) - można pobrać, wydrukować i przyczepić do lodówki (ja tak zrobię!) :)

0 komentarze: